Wilkołaki są generalnie strasznie nudne. Wampiry piją krew i mają arystokratyczną naturę, potwór Frankensteina miał cały tragiczny background, zombie brną przed siebie, nie zważając na nic, a wilkołaki...? Transformacja w pełnię i to tyle, jeśli chodzi o ciekawe motywy. Nuda. Ale Skowyt 2 jest inny. Gdzie indziej można znaleźć Kapitana Amerykę i Sarumana walczących z wilkołakami?
poniedziałek, 29 listopada 2010
środa, 24 listopada 2010
Martwica Mózgu / Braindead (a.k.a. Dead Alive)
Martwica Mózgu jest jednym z filmów, które w zasadzie definiują gatunek kiczowatego, brutalnego i pozbawionego ograniczeń kina klasy B (a już przede wszystkim w dziedzinie horrorów). O ile jednak uważam, że estyma, jaką się ten tytuł darzy jest nieco na wyrost, to nie wyobrażam sobie, by dziełka Petera Jacksona miało na moim blogu zabraknąć.
Etykiety:
brain dead,
kosiarka,
lionel,
martwica mózgu,
peter jackson,
zombie
poniedziałek, 22 listopada 2010
Narzeczona Laleczki Chucky / Bride of Chucky
Charles Lee Ray uwięziony za pomocą czarów voodoo w ciele lalki zdążył dorobić się trzech części Child's Play, zanim twórcy zorientowali się, że to co było ciekawe i oryginalne w pierwszej części, w sequelach staje się nudne i niewarte uwagi. Dlatego też seria o psychopatycznej zabawce przy okazji części czwartej poszła w zupełnie innym kierunku. Z typowego slashera powstała jedna z najlepszych czarnych komedii w historii horrorów - Narzeczona Laleczki Chucky.
Etykiety:
charles lee ray,
child's play,
chucky,
laleczka chucky,
narzeczona
środa, 17 listopada 2010
Powrót Żywych Trupów / Return of the Living Dead
Po Evil Dead 2 od razu na myśl przyszedł mi kolejny film, który mimo standardowego dla gatunku wszędobylskiego kiczu i sztampowych motywów, broni się dzięki sporej dawce czarnego humoru, ciekawym postaciom i luźnemu podejściu do konwencji horroru. Tym razem mam zaszczyt przedstawić pozycję wypełniającą w stu procentach założenia gatunku zombie movies – a mianowicie Powrót Żywych Trupów.
Etykiety:
linnea quigley,
powrót żywych trupów,
romero,
zombie,
żywe trupy
poniedziałek, 15 listopada 2010
Martwe Zło 2 / Evil Dead 2
Martwe Zło 2 jest obok Mad Maksa, Ojca Chrzestnego, X-Men czy Gwiezdnych Wojen, jednym z przykładów na to, że sequel nie musi być wcale gorszy od pierwszej części cyklu. Ba – może wręcz przewyższać oryginał. Film Sama Raimiego nie jest jednak typową kontynuacją, to raczej komediowy remake poważnego horroru, jakim było Martwe Zło, o innym klimacie, innym zakończeniu (otwartym bezpośrednio na równie fantastyczną część trzecią – Armię Ciemności) i o jeszcze bardziej kultowej pozycji wśród miłośników horrorów klasy B.
wtorek, 9 listopada 2010
Australia nie chce gejów-zombie
Tym razem zamiast kolejnego filmu, muszę koniecznie podzielić się wygrzebanym w archiwum Filmwebu newsem.
Spotkałem się już z wieloma wariantami historii o zombie. Widziałem zombie-dzieci, zombie-nazistów, zombie-striptizerki, nawet zombie-kosmitów. Jedne fabuły były bardziej pokręcone, inne mniej, jednak z takim pomysłem, jak ten należący do undergroundowego reżysera Bruce'a LaBruce jeszcze nie miałem do czynienia.
Troll 2
Ideą, która przyświeca mojemu małemu cyklowi, jest fakt, iż film wcale nie musi być dobry, by być wartym obejrzenia i zapewniającym doskonałą rozrywkę. Natomiast żaden film nie spełnia tego warunku tak doskonale, jak Troll 2. Kawał czystej campowej rozrywki na najniższym możliwym poziomie – za to fun factor jest wyższy niż przy okazji jakiegokolwiek innego tytułu.
środa, 3 listopada 2010
Hello world
W 1994 roku Tim Burton, reżyser znany ze swojej fascynacji gotyckimi horrorami brytyjskiego studia Hammer i kinem S-F z epoki gumowych kostiumów, nakręcił swój chyba najdoskonalszy film - Ed Wood.
Nieco podkoloryzowana biografia Najgorszego Reżysera Wszech Czasów nie była jednak tylko hołdem dla jego arcyciekawej postaci, ale przede wszystkim wyrazem fascynacji kinem klasy B, kinem radosnym, nieskrępowanym budżetem czy jakimikolwiek przyjętymi kanonami. Faktem jest, że Edward D. Wood Jr. zostawił po sobie wybitnie fatalną filmografię, ale z jakiegoś powodu poszczególne pozycje z niej oglądane są do dziś (przynajmniej te, zanim z braku pieniędzy Wood zwrócił się w kierunku porno utrzymanego w klimatach s-f). Po części jest to zasługa oczywistego komizmu - tekturowych nagrobków, udziału podstarzałego Beli Lugosiego albo koszmarnego aktorstwa reszty obsady, jednak najważniejszy jest ich walor rozrywkowy.
Kino klasy B (a horrory w szczególności) to czysta, bezmyślna rozrywka, specyficzny klimat, którego nie mają mainstreamowe pozycje. Warto więc poznać ten bardziej wstydliwy i odpychający zakątek światowego kina. Zabójcze klauny z kosmosu, latające mózgi z mackami, gobliny zamieniające ludzi w sałatę - to właśnie jest czysta kinowa rozrywka.
I właśnie to oryginalne spojrzenie na kino zamierzam przybliżyć na tym blogu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)